ROZDZIAŁ III
Przez
cały dzień omijałam Harry’ego. Stał się moją obsesją. Wszędzie gdziekolwiek
patrzyłam widziałam jego twarz. Nie, to nie może być to…Ja nie mogłam się w nim
ZAKOCHAĆ. Przecież to kompletny DUPEK. Wepchnął mnie do błota i jeszcze mnie
prześladuje.
Zbliżałam
się do domu. Deszcz przestał w końcu padać. Spojrzałam na domek jednorodzinny
obok. Postawny mężczyzna wniósł wielki karton do domu. Najwyraźniej wprowadzili
się nowi sąsiedzi. Wyciągnęłam klucze i otworzyłam drzwi. Stan kuchni był taki
sam jakim go zastałam rano. Usiadłam na kanapie przy oknie i otworzyłam zeszyt
z fizyki. Jutro kartkówka…Ze zrezygnowaniem spojrzałam w okno. Był z niego
widok na pokój sąsiadów. Był tam Harry. Zaraz, co tam do cholery robił Harry?!
Zaciekawiona i przestraszona spojrzałam w okno. Loki zniknęły tak szybko jak
się pojawiły. Znowu te zwidy…Dobiegała
15.30. Mama spóźniała się już pół godziny. Zabrałam psa i wyszłam do parku.
Idąc jeszcze raz zerknęłam na dom sąsiadów. Znowu te loki. Postanowiłam to
sprawdzić i przy okazji się przywitać. Nim zdążyłam zapukać otworzyła mi
kobieta. Miała ciemne włosy do ramion i duże zielone oczy. Była bardzo do
kogoś podobna, ale do końca nie wiedziałam do kogo.
- O! Dzień dobry! Ty pewnie
mieszkasz obok? – przywitała mnie kobieta.
- Eee…tak. Jestem Alice.
Alice Jonson. – odpowiedziałam jej i podałam rękę.
Kobieta odwzajemniła uścisk
po czym powiedziała :
- Milo mi, Alice. Jestem Annie. Annie Styles.
Chyba nie znasz mojego syna ? – z kąta ukazała się znana mi twarz.
- To jest…- zaczęła kobieta.
- …Harry. Znamy się. –
przerwałam pani Styles. Wydukałam coś o tym ze mama mnie woła i pobiegłam do
domu.
Więcej! to wciąga !!!
OdpowiedzUsuń