wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 11



ROZDZIAŁ XI
                 
Obudziłam się za nim zadzwonił budzik. Spojrzałam na telefon. Miałam jedną nieodebraną wiadomość. Była od Harry’ego.
Hey misiek ;* Spójrz przez okno jak się obudzisz.
         Zerwałam się na równe nogi. Moje okno było idealnie na przeciwko okna Harry’ego. Uśmiechnął się jak mnie zobaczył. Ja zawstydzona przypomniałam sobie że nie jestem ani umalowana ani uczesana. On też nie wyglądał nie lepiej. Jego fryzura była cała potargana. Pokazał mi żebym poczekała chwilkę i zaczął coś pisać na kartce. Po chwili pokazał mi ją. Było na niej napisane :
Hey kotek ;* Jak się spało?
         Uśmiechnęłam się. Harry miał ładne pochyłe pismo. Wzięłam kartkę i odpisałam :
Dobrze J  Ja taka nie ogarnięta i nie pomalowana….Nie chcę byś na mnie patrzył….
        Chłopak zaśmiał się i odpowiedział :
Nie przejmuj się tym. Dla mnie nawet z garnkiem na głowie możesz być piękna.
        Zarumieniłam się. Nikt nigdy mi nie powiedział tak równie zabawnej jak i słodkiej rzeczy.
Musze na razie iść. J Mama mnie woła J Będę strasznie tęsknił przez te 10 min
        Chciałam mu odpisać, ale już go nie było. Po 15 minutach byłam już gotowa i zeszłam na dół. Harry już na mnie czekał. Przytulił mnie na powitanie. Objął mnie ramieniem i ruszyliśmy do szkoły.
- Słuchaj Alice, idę dzisiaj na casting do tego programu „X FACTOR”. Pójdziesz tam ze mną? – zapytał Harry.
- Pewnie że tak. Masz świetny głos. Na pewno się im spodobasz.
- Dzięki. Tylko wiesz, nie rozpowiadaj tego za bardzo, bo jak mój tata się dowie…  -
- Tak, wiem. – przerwałam mu
- To bądź pod moim domem jutro o 8.00, oki? Co prawda castingi zaczynają się dopiero o 9:30, ale i tak będzie pewno pełno ludzi…
- Dobra, przyjdę.
         Przyszłam przed jego dom już przed ósmą. Harry wyszedł powoli zamykając delikatnie drzwi.
- Tata śpi u mnie po kacu. Mama nie wie że tu jest bo przyszedł dopiero teraz a ona zaczyna prace o 7.00. – oznajmił mi.
- Oby cię nie usłyszał. Dobra, chodźmy na ten casting. – powiedziałam.
         Przez całą drogę Harry nie odzywał się. Musiał być bardzo przejęty tym castingiem bo zazwyczaj rozmawialiśmy cały czas. Widziałam kątem oka jak mruczy sobie pod nosem tekst piosenki.
         Doszliśmy w końcu na miejsce. Było pełno ludzi. Czekaliśmy dobre dwie godziny. Poznałam w tym czasie wiele mówiąc delikatnie interesujących osób. Był to między innymi 70 – letni mężczyzna którego koza umiała wybekać alfabet, 75 – letnia śpiewaczka operowa, czy też 5 letnie dziecko które umie zjeść 3 paczki żelków w ciągu 5 minut.  Tak, Harry nie miał zbyt dużej konkurencji.
         Nareszcie nadeszła jego kolej. Dałam mu kilka swoich rad po czym wyszedł na scenę. Przedstawił się, i zaczął śpiewać. Zafałszował trochę na początku, ale jury chyba nie zauważyło. Następne dźwięki poszły mu lekko i z taką łatwością jak oddychanie. Jury trochę skrytykowało Harry’ego, ale mimo to przeszedł dalej!
         Harry wbiegł w podskokach i podniósł mnie z radości do góry.
- Byłeś super! – krzyknęłam gdy mnie puścił.
- Dzięki! Przez cała tę piosenkę myślałem o tobie, dlatego tak łatwo mi poszło! – rzekł i pocałował mnie w policzek. Radośni wróciliśmy do domu.


1 komentarz: