ROZDZIAŁ X
Czekałam przed domem Harry’ego, ale on wciąż się nie
pojawiał.
Tym razem nie byłam na niego
zła wiedząc ze jego ojciec mógł go znów zatrzymać. Minęło 10 min, może 15. Ze
zrezygnowaniem postanowiłam na niego nie czekać i ruszyłam w stronę szkoły.
Szłam powoli gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy dłońmi. Były ciepłe i delikatne.
- Zgadnij kto to! –
powiedział znajomy głos.
- Harry! Kretynie!
Przestraszyłeś mnie! – krzyknęłam udając ze jestem na niego wściekła. Tak
naprawdę niesamowicie cieszyłam się że go widzę.
- Hahaha…No wiem. O to mi
chodziło. Patrzyłem ukradkiem w okno czy już sobie poszłaś by cię zaskoczyć.
Jak widać udało mi się. – oznajmił mi zadowoleniem.
- Harry! Ty dupku! –
krzyknęłam bijąc go lekko.
- Spadaj! – powiedział i
poczochrał mnie po włosach.
- Eeej! Przestań! –
krzyknęłam i zaczęłam go gilgotać.
- Hahhaha! Dobra, poddaję
się! – powiedział leżąc ze śmiechu na ziemi. Za to właśnie uwielbiałam
Harry’ego. Zawsze sprzeczaliśmy się jak rodzeństwo.
- Dobra, to w jakie miejsce
chciałeś mnie zabrać?
- To niespodzianka. –
powiedział uśmiechając się radośnie.
Harry zakrył mi oczy i prowadził mnie delikatnie do przodu.
Mogłam tylko zgadywać ze jestem w jakimś strasznie zatłoczonym miejscu, bo
wokół rozmawiali jacyś ludzie.
- Nic nie widzisz? – krzyknął
Harry próbując przekrzyknąć krzyki i rozmowy.
- Nic, a nic! – odparłam,
chodź próbowałam otworzyć oczy.
- To dobrze! Uważaj, będziemy
szli po schodach! – powiedział a ja o mało nie potknęłam się o schodek.
- Już jesteśmy! Nie otwieraj
jeszcze oczu! – krzyknął a ja tylko poczułam ze jestem na jakiejś otwartej
przestrzeni.
- Mogę już? – zapytałam
niecierpliwiąc się.
- Jeszcze chwilka! – krzyknął
Harry, miotając się gdzieś z tyłu.
- JUŻ!
Otworzyłam oczy. Znajdowałam się na scenie. Naprzeciwko mnie
stał tłum ludzi. Ze strachu i zdenerwowania spojrzałam na Harry’ego. Stał przy
mikrofonie. Za nim siedział perkusista, gitarzysta i klawiszowiec.
- Harry…Co?... – powiedziałam
cicho może trochę za wysokim głosem.
- Alice, to dla ciebie…
*I know you’ve
never loved the sound of your voice on tape. You never want to know how much
you weigh
You still have to squeeze into
your jeans
But you’re perfect to me... ♫
But you’re perfect to me... ♫
Harry śpiewał pięknie patrząc mi w oczy. Stałam jak
zahipnotyzowana. Jego wzrok zaczarowywał. Stał bardzo blisko mnie. Prawie
stykaliśmy się nosami. Tak się w niego wpatrywałam, ze zapomniałam mrugać i łzy
mi poleciały. Nagle Harry przestał śpiewać bo gitarzysta miał solówkę. I stało
się. Pocałował mnie. Jego usta były miękkie i delikatne. Publiczność zaczęła
klaskać i pogwizdywać. Harry odgarnął mi włosy za ucho i uśmiechnął się
szeroko. Ja nadal się w niego wpatrywałam.
- O to przed państwem
najpiękniejsza dziewczyna na świecie! Alice Jonson! – przedstawił mnie i
podniósł moją rękę do góry. Publiczność zaczęła klaskać i wiwatować, a ja się
zarumieniłam. Harry to zauważył i
zaśmiał się cicho.
Koncert się skończył. Wracałam z nim do domu za rękę oparta
o jego ramię. Odprowadził mnie pod same drzwi i pocałował mnie w policzek.
Odwrócił się, a ja zapytałam :
- Powtórzymy to kiedyś?
Harry odwrócił się powoli i odparł:
- Gdy tylko będziesz
chciała…- po czym pomachał mi i wrócił do domu.
* tekst z Little things
Awww... Jaki Harry jest słoooooodki <3 Obiecałaś dodać dzisiaj nowy rozdział i dotrzymałaś obietnicy ;) tylko na face nie weszłaś ;( ale trudno ;) ogólnie masz fajny styl pisania ;) podoba mi się bardzo :) intrygujesz mnie *_* muszę z Ciebie wyciągnąć co będzie dalej bo nie chcesz mi powiedzieć :( wyduszę to z Ciebie przy następnej konwersacji przy naszym drzewie i twoim rowerku ^^. Pisz dalej bo lubię to <3 I ten Hazzuś ode mnie na zdj. w tle <3 aww.. słodki rozdział i dawaj nn bo niecierpliwię się Paulina :D Weny <3 Twoja siostra Natalia B~~ <3
OdpowiedzUsuńWeny <3