sobota, 25 maja 2013

Rozdział 8



ROZDZIAŁ VIII

Weszłam do domu i od razu rzuciłam się na kanapę. Przestałam płakać, wiedząc że to nie ma sensu. Zwinęłam się w koc i próbowałam zasnąć. Chodź byłam zmęczona, myśli nie dawały mi spać. Może rzeczywiście miał konkretny powód aby nie przychodzić? Mógł zadzwonić, albo wysłać sms. Spojrzałam na telefon w nadziei ze przyszła jakaś wiadomość. Lecz skrzynka w telefonie była pusta. Z rozczarowaniem cisnęłam telefonem w drugi kąt  kanapy. Położyłam się ciężko na poduszce. Nagle usłyszałam krzyki. Podniosłam się z kanapy uważnie nasłuchując. Tym razem rozległ się huk. Coś ciężkiego spadło na podłogę. Wstałam by zobaczyć przez okno co się dzieje. Krzyki dobiegały z domu Harry’ego. Ubrałam bluzę i poszłam sprawdzić co się dzieje. Już miałam zapukać, ale ręka mi się zachwiała. Znowu krzyki. Zerknęłam w okno. Harry siedział na kanapie a przed nim stał jakiś mężczyzna. Nie był to ten sam którego widziałam jak byłam tu za pierwszym razem. Stał nad Harrym i krzyczał. Podeszłam bliżej by móc usłyszeć co mówi.
- Nie pójdziesz do żadnego durnego programu! Masz się uczyć i zostać w domu! Miałeś przynieść towar od dilera! Masz go smarkaczu?
- Nie mam go…- mruknął Harry nie patrząc na ojca.
- Jak to nie masz?! Miałeś go od niego wziąć w umówionym miejscu!
- Ale złapała go policja. Mnie samemu ledwo udało się uciec. – powiedział spokojnie Harry.
- Jak śmiesz okłamywać swojego ojca?! Ja ci dam smarkaczu! – krzyknął ojciec Harry’ego i uderzył go z całej siły w twarz. Jego policzek był cały czerwony ale Harry nadal siedział nieruchomo.
- Wynoś się stąd! Nie pokazuj mi się na oczy dopóki nie przyniesiesz towaru! A jak nie, to dorwę twoją matkę…- powiedział ojciec a Harry wybiegł z domu. Zdążyłam schować się w krzaki by mnie nie zobaczył. Wyszedł przez furtkę i zamknął ją z trzaskiem. Miałam ochotę zadzwonić na policję. Ale wiedziałam ze to pogorszy sprawę. Chciałam dogonić Harry’ego ale on zniknął za zakrętem. Byłam głupia ze tak źle o nim myślałam. Dlatego nie mógł przyjść do kawiarni. Spotkał pewnie po drodze swojego ojca który znów go dręczył i pewnie zabrał mu telefon. Nie mogąc otrząsnąć z tego co się stało pobiegłam do domu.

4 komentarze:

  1. Nie spodziewałam się tego ale podoba mi się...masz na prawdę świetny styl pisania. Czekam na next...a i dzięki że czytasz mój blog ;)

    Zostałaś nominowana do Libster Award...więcej u mnie w zakładce Libster Award http://1dzuzka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny!!! Czekam na next :-) :-) :-)

    Zapraszam do mnie: rozmarzonanastolatka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój blog też odwiedzę! I na pewno będę czytać :)

      Usuń