piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 21



ROZDZIAŁ XXI

         Gdy doszłyśmy na miejsce chłopcy stali na scenie ćwicząc kawałek do następnego odcinka. Piosenka nazywa się „Your song” i będzie z nimi śpiewał sam Robbie Williams. Ku mojemu zmartwieniu Zayn’ a nie było. Harry śpiewał jego kwestię, tak jak ostatnio. Mam nadzieję że na występ się pojawi chodź wciąż nie wiem co się właściwie z nim stało. Postanowiłam o tym nie myśleć.
    Nadeszła solówka Nialla. Spojrzałam najpierw na niego, a potem na Jenny. Była w niego wpatrzona jak w obrazek. Zaśmiałam się a ona się zarumieniła. Nagle zauważyłam że Niall na mnie patrzy i pomachałam a on się szeroko uśmiechnął, a potem spojrzał na Jenn i szybko odwrócił wzrok. Nie do końca wiedziałam co to może oznaczać ale chyba spodobała się mu moja zakompleksiona przyjaciółka. Potem przeniosłam wzrok na Harry’ ego. Uśmiechnął się szeroko, i tak się na mnie gapił że pomylił tekst. Zrobił minę typu „Upss” i na tym miejscu zaśpiewał „na na na”. I wystawił język z zakłopotania. Piosenka się skończyła i 1D zeszło ze sceny. Widziałam kątem oka jak Niall wpatruje się w Jenn. Nagle odwróciła się a on udawał że jest zajęty stolikiem z przekąskami. Tym razem to Jenn zaczęła się na niego gapić. Szturchnęłam ją by przestała a ona się zatrzęsła jakbym ją zbudziła z długiego snu. Mimo jej protestów zaciągnęłam ją do Niallera.
- Hej, Niall – powiedziałam klepiąc go lekko. Gdy się odwrócił miał całe usta w kanapce. Jenny schowała się za mną udając że coś robi w telefonie.
- H - heej – mruknął przeżuwając.
- I co, przychodzisz dzisiaj do mnie na drugą lekcję gitary? – zapytałam .                    - No…- odpowiedział wyraźnie zawstydzony.
- Tylko że tym razem nie znajdziesz stanika w szafce…Heh…- zaśmiałam się a blondynek aż się zakrztusił kanapką, a Jenn zerknęła na mnie zdziwiona lecz gdy zobaczyła że Niall na nią patrzy spojrzała szybko przed siebie.
- Poznaj moją przyjaciółkę, Jenny. Ona też chętnie przyjdzie popatrzeć.  – powiedziałam odsłaniając moją przyjaciółkę która w końcu schowała komórkę do kieszeni i zarumieniła się.
- Hej… - mruknął Niall kiwając się na piętach.
- Cześć… - chrypnęła  Jenn zarzucając lokami.
- To wy się poznajcie, a ja… - powiedziałam odchodząc powoli.
- Nie! – krzyknął nagle Niall a ja aż podskoczyłam.
- Bo?
- Bo…Liam mnie wołał! – powiedział widząc jak Liam idzie w naszą stronę. – Liam! Po co mnie wołałeś…? – zapytał puszczając mu oczko i myśląc że tego nie widzimy.
- A…no tak…. – powiedział zdezorientowany Liam.
- Miałem ci pomóc z… nowym układem! – powiedział Niall szturchając Liama.
- E? A tak…Dobra, to chodź…. – powiedział i zniknęli w garderobie.
- E…Nie rozumiem… - wydukałam patrząc na Jenn i nie mogąc wyczytać jej wyrazu twarzy.
- Nie ważne…Nie jest po prostu zainteresowany…Następny mnie wystawił….Przyzwyczaiłam się, spoko. – powiedziała wycierając nos.
- Ale jak to! Tak nie może być! Gapił się na ciebie cały czas… - powiedziałam i jeszcze chciałam coś dodać, ale Jenn mi przerwała :
- Nic już nie mów. Twój mężczyzna idzie. – i rzeczywiście Harry szedł w naszym kierunku o po chwili wtopił mi się w usta. Czułam na plecach zazdrosny wzrok Jenny i zrobiło mi się jej trochę żal.
- Hey, Jenny. – przywitał się Harold.
- Cześć.
- Chodzimy razem do klasy a jakoś nie mieliśmy okazji pogadać…
- Tak, to prawda.
- To teraz macie szansę się bliżej poznać! Ale najpierw przywitaj się z resztą zespołu… - powiedziałam.
- Hey, Alice! – krzyknął Louis rzucając mi się na plecy.
- Hey! Ał! Kretynie! – krzyknęłam śmiejąc się.
- A któż to? – zapytał Louis zabawnie podnosząc lewą brew i łapiąc się za brodę.
- To jest moja śliczna przyjaciółka Jenny.
- Ta, śliczna… - mruknęła moja jak zwykle użalająca się nad sobą kumpela.
- W sumie to ona nie jest śliczna… - powiedział Louis wpatrując się w Jenny.
- Jak to nie? – zapytałam czochrając Lou.
- No nie. Bo jest prześliczna! – krzyknął łapiąc się za twarz. Jenny się zarumieniła a ja palnęłam Lou w głowę.
- Kretyn.
- Phi. – powiedział Louis udając obrażonego i robiąc minę szczeniaczka. – O! Liam! Zapoznaj się z nową koleżanką! – krzyknął Lou.
- My się już właściwie znamy…. – mruknął Liam.
- Tak…A gdzie się podziewa Niall? – zapytała Jenny.
- Ee…co do Nialla to… - zaczął Liam.
- Dobra, kumam. Nie mów nic więcej.
- Ale to nie tak, on po prostu…
- Nie jest zainteresowany? Dobra, kumam. Ale mógłby mi to powiedzieć w twarz, a nie jakąś durną wymówką. – przerwała Jenn. Liam chciał coś dodać ale uznał zapewne że nie ma już sensu.
- Dobra, a gdzie jest Zayn? – zapytała Jenny. Doszło do wymiany spojrzeń.
- W sumie to nikt nie wie…Nie ma go od paru dni… Dzwoniłam do niego ale nic konkretnego nie mówił. Brzmiał trochę jakby był chory. – powiedziałam.
- Może po próbie pójdziemy go odwiedzić? – zaproponował Hazza.
- Dobra. – zgodziłam się a reszta pokiwała głowami.
- Okey, Jenny. Powiedz coś o sobie. – powiedział Lou.
- Hym. Co tu mówić. – zaczęła Jenn – Co na przykład?
- No nie wiem…Masz jakieś hobby? – zapytał Lou.
- Mam. Gram na gitarze.
- O! Bo wiesz, Niall też gra na gitarze, i imponują mu dziewczyny które….
- Nie mów mi już o nim, dobra? – przerwała mu Jenny.
- A, co się stało? – powiedział Lou a Jenny tylko machnęła ręką.
- Olał mnie, mówiąc krótko. – odparła Jenny.
- O, właśnie tu idzie… - powiedział Harry.
- Hey…- powiedział Niall ale zarumienił się i udał że ktoś do niego zadzwonił. Jenny posmutniała.
- Dzisiaj przychodzi do mnie na lekcję gitary. Pogadam z nim, okey? – zaproponowałam.
- Okey… - mruknęła Jenny.
- Liam… - powiedział Harry klepiąc go lekko. Nie reagował.
-  Liam! – nadal brak reakcji.
- Liam! – tym razem Harry trzepnął go porządnie i Liam w końcu się ocknął. – Co ci? – zapytał.
- Nic… - mruknął Liam gapiąc się na tancerki które ćwiczyły układ.
- Co się tak gapisz na te tancerki? – zaciekawił się Hazza.
- Ta dziewczyna jest gorąca… - mruknął Payne.
- Która? – zapytał Harold  a Liam wskazał na dość wysoką dziewczynę w lokach w pierwszym rzędzie. Harry uśmiechnął się pod nosem po czym wziął megafon i krzyknął :
- Liam mówi że ta dziewczyna w pierwszym rzędzie jest gorąca!!! – krzyknął Harold przez megafon a Liam rzucił się na niego. Dziewczyna odwróciła się zdziwiona. Była na serio ładna. Aż się zrobiłam zazdrosna.
- Harry, kretynie! – krzyknął Liam.
- No co? Chodź, zapoznam was…
- Nie…!
- Cicho, idziemy. – powiedział Harold i oddalili się do dziewczyny w lokach.
- Cześć… - zaczepił ją Harry.
- Hey…? – odpowiedziała zdziwiona.
- Mam sprawę. Bo bardzo podobasz się temu tutaj, mojemu koledze. – powiedział Styles.
- Naprawdę? – zapytała uśmiechając się. Czemu ona musi być taka ładna?!
- Naprawdę. Proszę pogadajcie sobie. – powiedział Harry odchodząc powoli.
- Ee….hey. – mruknął Liam.
- Cześć… - odpowiedziała dziewczyna. Chwila niezręcznej ciszy.
- Jak masz na imię? – odważył się zapytać Payne.
- Danielle. – odparła.
- Ładnie. Ja jestem Liam. – znowu chwila niezręcznej ciszy.
- Masz…. – zaczął Liam
- Co?
- Ładne…
- No co?
- Uszy… - wydukał Liam a Danielle się roześmiała.
- Zostawmy ich samych…powiedział Harry.
- To idziemy do Zayna?  - zapytał Lou.
- Okey… - zgodzili się wszyscy. Po chwili opuściliśmy studio i byliśmy już pod jego drzwiami. Zapukałam. Otworzyła nam jego mama.
- Dzień dobry. – powiedzieliśmy chórem.
- Dzień dobry… - odparła mama Zayna.
- My do Zayna. – powiedział Harry.
- Nie jestem pewna czy możecie go teraz odwiedzić. Jest w ciężkim stanie.
- To znaczy?! – przeraziłam się. Mama Zayna spojrzała na mnie smutno.
- To znaczy że…sami zobaczcie. – rzuciłam się do wejścia i znalazłam pokój Zayna. Przed nami był straszny widok. Zayn…. C.D.N :D








1 komentarz:

  1. Świetnie piszesz <3
    Dodaj nowy rozdział, po umieram z ciekawości.
    Widzę że jesteś moją rówieśniczką, a tak wg to zapraszam do mnie :*
    http://walka-marzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń