ROZDZIAŁ XXI
Gdy doszłyśmy na miejsce chłopcy stali na scenie ćwicząc
kawałek do następnego odcinka. Piosenka nazywa się „Your song” i będzie z nimi
śpiewał sam Robbie Williams. Ku mojemu zmartwieniu Zayn’ a nie było. Harry
śpiewał jego kwestię, tak jak ostatnio. Mam nadzieję że na występ się pojawi
chodź wciąż nie wiem co się właściwie z nim stało. Postanowiłam o tym nie
myśleć.
Nadeszła
solówka Nialla. Spojrzałam najpierw na niego, a potem na Jenny. Była w niego
wpatrzona jak w obrazek. Zaśmiałam się a ona się zarumieniła. Nagle zauważyłam
że Niall na mnie patrzy i pomachałam a on się szeroko uśmiechnął, a potem
spojrzał na Jenn i szybko odwrócił wzrok. Nie do końca wiedziałam co to może
oznaczać ale chyba spodobała się mu moja zakompleksiona przyjaciółka. Potem
przeniosłam wzrok na Harry’ ego. Uśmiechnął się szeroko, i tak się na mnie
gapił że pomylił tekst. Zrobił minę typu „Upss” i na tym miejscu zaśpiewał „na
na na”. I wystawił język z zakłopotania. Piosenka się skończyła i 1D zeszło ze
sceny. Widziałam kątem oka jak Niall wpatruje się w Jenn. Nagle odwróciła się a
on udawał że jest zajęty stolikiem z przekąskami. Tym razem to Jenn zaczęła się
na niego gapić. Szturchnęłam ją by przestała a ona się zatrzęsła jakbym ją
zbudziła z długiego snu. Mimo jej protestów zaciągnęłam ją do Niallera.
- Hej, Niall – powiedziałam
klepiąc go lekko. Gdy się odwrócił miał całe usta w kanapce. Jenny schowała się
za mną udając że coś robi w telefonie.
- H - heej – mruknął
przeżuwając.
- I co, przychodzisz dzisiaj
do mnie na drugą lekcję gitary? – zapytałam . - No…- odpowiedział
wyraźnie zawstydzony.
- Tylko że tym razem nie
znajdziesz stanika w szafce…Heh…- zaśmiałam się a blondynek aż się zakrztusił
kanapką, a Jenn zerknęła na mnie zdziwiona lecz gdy zobaczyła że Niall na nią
patrzy spojrzała szybko przed siebie.
- Poznaj moją przyjaciółkę,
Jenny. Ona też chętnie przyjdzie popatrzeć. – powiedziałam odsłaniając moją przyjaciółkę
która w końcu schowała komórkę do kieszeni i zarumieniła się.
- Hej… - mruknął Niall
kiwając się na piętach.
- Cześć… - chrypnęła Jenn zarzucając lokami.
- To wy się poznajcie, a ja…
- powiedziałam odchodząc powoli.
- Nie! – krzyknął nagle Niall
a ja aż podskoczyłam.
- Bo?
- Bo…Liam mnie wołał! –
powiedział widząc jak Liam idzie w naszą stronę. – Liam! Po co mnie wołałeś…? –
zapytał puszczając mu oczko i myśląc że tego nie widzimy.
- A…no tak…. – powiedział
zdezorientowany Liam.
- Miałem ci pomóc z… nowym
układem! – powiedział Niall szturchając Liama.
- E? A tak…Dobra, to chodź….
– powiedział i zniknęli w garderobie.
- E…Nie rozumiem… - wydukałam
patrząc na Jenn i nie mogąc wyczytać jej wyrazu twarzy.
- Nie ważne…Nie jest po
prostu zainteresowany…Następny mnie wystawił….Przyzwyczaiłam się, spoko. –
powiedziała wycierając nos.
- Ale jak to! Tak nie może
być! Gapił się na ciebie cały czas… - powiedziałam i jeszcze chciałam coś
dodać, ale Jenn mi przerwała :
- Nic już nie mów. Twój
mężczyzna idzie. – i rzeczywiście Harry szedł w naszym kierunku o po chwili
wtopił mi się w usta. Czułam na plecach zazdrosny wzrok Jenny i zrobiło mi się
jej trochę żal.
- Hey, Jenny. – przywitał się
Harold.
- Cześć.
- Chodzimy razem do klasy a
jakoś nie mieliśmy okazji pogadać…
- Tak, to prawda.
- To teraz macie szansę się
bliżej poznać! Ale najpierw przywitaj się z resztą zespołu… - powiedziałam.
- Hey, Alice! – krzyknął
Louis rzucając mi się na plecy.
- Hey! Ał! Kretynie! –
krzyknęłam śmiejąc się.
- A któż to? – zapytał Louis
zabawnie podnosząc lewą brew i łapiąc się za brodę.
- To jest moja śliczna
przyjaciółka Jenny.
- Ta, śliczna… - mruknęła
moja jak zwykle użalająca się nad sobą kumpela.
- W sumie to ona nie jest
śliczna… - powiedział Louis wpatrując się w Jenny.
- Jak to nie? – zapytałam
czochrając Lou.
- No nie. Bo jest
prześliczna! – krzyknął łapiąc się za twarz. Jenny się zarumieniła a ja
palnęłam Lou w głowę.
- Kretyn.
- Phi. – powiedział Louis
udając obrażonego i robiąc minę szczeniaczka. – O! Liam! Zapoznaj się z nową
koleżanką! – krzyknął Lou.
- My się już właściwie
znamy…. – mruknął Liam.
- Tak…A gdzie się podziewa
Niall? – zapytała Jenny.
- Ee…co do Nialla to… -
zaczął Liam.
- Dobra, kumam. Nie mów nic
więcej.
- Ale to nie tak, on po
prostu…
- Nie jest zainteresowany?
Dobra, kumam. Ale mógłby mi to powiedzieć w twarz, a nie jakąś durną wymówką. –
przerwała Jenn. Liam chciał coś dodać ale uznał zapewne że nie ma już sensu.
- Dobra, a gdzie jest Zayn? –
zapytała Jenny. Doszło do wymiany spojrzeń.
- W sumie to nikt nie wie…Nie
ma go od paru dni… Dzwoniłam do niego ale nic konkretnego nie mówił. Brzmiał
trochę jakby był chory. – powiedziałam.
- Może po próbie pójdziemy go
odwiedzić? – zaproponował Hazza.
- Dobra. – zgodziłam się a
reszta pokiwała głowami.
- Okey, Jenny. Powiedz coś o
sobie. – powiedział Lou.
- Hym. Co tu mówić. – zaczęła
Jenn – Co na przykład?
- No nie wiem…Masz jakieś
hobby? – zapytał Lou.
- Mam. Gram na gitarze.
- O! Bo wiesz, Niall też gra
na gitarze, i imponują mu dziewczyny które….
- Nie mów mi już o nim,
dobra? – przerwała mu Jenny.
- A, co się stało? –
powiedział Lou a Jenny tylko machnęła ręką.
- Olał mnie, mówiąc krótko. –
odparła Jenny.
- O, właśnie tu idzie… -
powiedział Harry.
- Hey…- powiedział Niall ale
zarumienił się i udał że ktoś do niego zadzwonił. Jenny posmutniała.
- Dzisiaj przychodzi do mnie
na lekcję gitary. Pogadam z nim, okey? – zaproponowałam.
- Okey… - mruknęła Jenny.
- Liam… - powiedział Harry
klepiąc go lekko. Nie reagował.
- Liam! – nadal brak reakcji.
- Liam! – tym razem Harry
trzepnął go porządnie i Liam w końcu się ocknął. – Co ci? – zapytał.
- Nic… - mruknął Liam gapiąc
się na tancerki które ćwiczyły układ.
- Co się tak gapisz na te
tancerki? – zaciekawił się Hazza.
- Ta dziewczyna jest gorąca…
- mruknął Payne.
- Która? – zapytał
Harold a Liam wskazał na dość wysoką
dziewczynę w lokach w pierwszym rzędzie. Harry uśmiechnął się pod nosem po czym
wziął megafon i krzyknął :
- Liam mówi że ta dziewczyna
w pierwszym rzędzie jest gorąca!!! – krzyknął Harold przez megafon a Liam
rzucił się na niego. Dziewczyna odwróciła się zdziwiona. Była na serio ładna.
Aż się zrobiłam zazdrosna.
- Harry, kretynie! – krzyknął
Liam.
- No co? Chodź, zapoznam was…
- Nie…!
- Cicho, idziemy. –
powiedział Harold i oddalili się do dziewczyny w lokach.
- Cześć… - zaczepił ją Harry.
- Hey…? – odpowiedziała
zdziwiona.
- Mam sprawę. Bo bardzo
podobasz się temu tutaj, mojemu koledze. – powiedział Styles.
- Naprawdę? – zapytała
uśmiechając się. Czemu ona musi być taka ładna?!
- Naprawdę. Proszę pogadajcie
sobie. – powiedział Harry odchodząc powoli.
- Ee….hey. – mruknął Liam.
- Cześć… - odpowiedziała
dziewczyna. Chwila niezręcznej ciszy.
- Jak masz na imię? – odważył
się zapytać Payne.
- Danielle. – odparła.
- Ładnie. Ja jestem Liam. –
znowu chwila niezręcznej ciszy.
- Masz…. – zaczął Liam
- Co?
- Ładne…
- No co?
- Uszy… - wydukał Liam a
Danielle się roześmiała.
- Zostawmy ich
samych…powiedział Harry.
- To idziemy do Zayna? - zapytał Lou.
- Okey… - zgodzili się
wszyscy. Po chwili opuściliśmy studio i byliśmy już pod jego drzwiami.
Zapukałam. Otworzyła nam jego mama.
- Dzień dobry. –
powiedzieliśmy chórem.
- Dzień dobry… - odparła mama
Zayna.
- My do Zayna. – powiedział
Harry.
- Nie jestem pewna czy
możecie go teraz odwiedzić. Jest w ciężkim stanie.
- To znaczy?! – przeraziłam
się. Mama Zayna spojrzała na mnie smutno.
- To znaczy że…sami
zobaczcie. – rzuciłam się do wejścia i znalazłam pokój Zayna. Przed nami był
straszny widok. Zayn…. C.D.N :D
Świetnie piszesz <3
OdpowiedzUsuńDodaj nowy rozdział, po umieram z ciekawości.
Widzę że jesteś moją rówieśniczką, a tak wg to zapraszam do mnie :*
http://walka-marzenia.blogspot.com/