ROZDZIAŁ XVI
Następnego dnia postanowiłam nie myśleć o Zayn’ u, i tak
jakby nic się nie stało przyjść na ostatnią próbę przed następnym odcinkiem na
żywo. Jak zwykle czekałam na Harry’ ego aż po mnie przyjdzie, lecz się nie
pojawiał. Nie usprawiedliwiając go już tym że ojciec mógł go zatrzymać, sama udałam się do studia.
Gdy byłam już na miejscu, cały zespół 1D już tam był.
Wszyscy, oprócz Harry’ ego. Szukałam wzrokiem swojego chłopaka, ale nigdzie go
nie widziałam. Wmówiłam sobie że na pewno zachorował, ale zaraz uświadomiłam
sobie że wtedy by zadzwonił. Przywitałam się ciepło z chłopakami, lecz Zayn
siedział w kącie i tylko spojrzał na mnie smutno. To nie było do Harry’ ego podobne by opuścił
ostatnią próbę przed występem, więc postanowiłam go poszukać. Zajrzałam do
garderoby i przeszukałam wszystkie korytarze. W końcu zdecydowałam się sprawdzić
toaletę. Wahałam się by tam zajrzeć, ( w końcu to była męska toaleta) lecz w
końcu nacisnęłam klamkę. Ubikacja wyglądała na pustą, lecz zauważyłam czyjeś
nogi w jednej z kabin. Rozpoznałam w nich czarne conversy które
najprawdopodobniej należały do Harry’ ego, lecz ujrzałam jeszcze jedną parę
butów. I to w tej samej kabinie w której znajdował się Harry. Były to różowo –
białe adidasy należące do jakiejś dziewczyny. Byłam wściekła. Chciałam szybko
wyjść, ale postanowiłam schować się parę kabin dalej i podsłuchać co Harry i ta
dziewczyna mówią. Zamknęłam drzwi i stanęłam na klapce by dojrzeć kim jest da
dziewczyna. Zaraz, to była Rebeca! Łzy mi pociekły ciurkiem, lecz nie śmiałam
się odezwać, bo para zaczęła coś mówić.
- Jesteś pewien że nikogo nie
ma? Wydawało mi się że ktoś wchodzi. – powiedziała przytłumionym głosem Rebeca.
- Tak, nikogo nie ma –
odpowiedział Harry.
- To dobrze. Nie chcę by ktoś
się dowiedział…. – rzekła Rebeca. O czym dowiedział? Że są parą?! Miałam ochotę
uderzyć z całej siły w ścianę ze złości i smutku, ale ściany są cienkie więc
mogliby mnie usłyszeć. Aby powstrzymać emocje włożyłam sobie pięść do ust.
- Zrobimy to jutro? –
zapytała dziewczyna.
- Myślę że tak, lecz musimy
to dokładniej zaplanować…– rzekł Harry. Co zaplanowanować?! Zerwanie ze mną?! O
nie, to JA z nim zerwę, nie odwrotnie. Ale nie, nie teraz, zrobię to jak
będziemy sami, nie przy tej pustej blondynie, żeby nie czuła satysfakcji. Nagle
poczułam że mój telefon wibruje. Stałam oparta o ścianę, więc wszystko było
słychać.
- Ktoś tu jest! – szepnęła
dziewczyna. Słysząc to, skuliłam się w kabinie.
- Idźmy stąd. Ktokolwiek to
był nie może się dowiedzieć… - rzekł poważnie Harry. Usłyszałam tylko jak drzwi
skrzypnęły i dwójka pospiesznie opuściła toaletę. Siedziałam skulona na desce
klozetowej. Łzy mi pociekły. Zayn miał rację. Telefon znów zawibrował.
Wyciągnęłam telefon obojętnie z prawej kieszeni. To Zayn dzwonił. Nie
odebrałam. Nie mogłam mu tak od razu wszystkiego powiedzieć i jeszcze w dodatku
przyznać rację. Wyszłam powoli z kabiny upewniając się że Rebeca z Harrym już
sobie poszli. Wybiegłam z toalety i usiadłam przy ścianie na korytarzu. Oczy
zrobiły mi się mokre i czerwone od łez, lecz otarłam je szybko zauważając że
Zayn idzie korytarzem. Udawałam że go nie widzę i schowałam głowę w kolanach.
On jednak zatrzymał się i usiadł koło mnie. Podniosłam głowę i spojrzałam na
niego. Nie odezwał się ani słowem, tylko spojrzał na mnie czule. Nie musiałam
mu dokładnie opowiadać co się stało. On już to wiedział, widziałam w jego oczach
zatroskanie i współczucie. Podejrzewałam że ujrzę w nich coś w rodzaju: „ A nie
mówiłem?”, ale on nic nie powiedział i tylko objął mnie ramieniem. Pozwoliłam
mu na to, i wytarłam oczy w jego bluzę. Gdy się wypłakałam powiedziałam w
końcu:
- Przepraszam… - a on tylko
uśmiechnął się smutno i kiwnął lekko głową na znak że nie muszę. Zayn nie był
jedną z tych osób które tylko pouczały. On potrafił zrozumieć, nawet bez słów.
Opowiedziałam mu w skrócie co się wydarzyło a on zrobił tylko taką minę jakby
się nad czymś zastanawiał.
- To dziwne. Siedzieli w
jednej kabinie, tak? – zapytał.
- Tak…
- A mówili coś konkretnego?
Oprócz tego żeby nikt się o tym nie dowiedział? – zapytał, lecz z taką miną
jakby dokonywał poważnych obliczeń.
- Jeszcze coś o tym że to
musi być dokładniej zaplanowane. – rzekłam, odtwarzając sobie w głowie wszystko to co
mówili.
- Czekaj…A całowali, się albo
coś? – zapytał Zayn.
- Nie…w sumie to nic takiego
nie robili…Tylko mówili to, co ci przed chwilą powiedziałam. – rzekłam bardziej
zastanawiając się czy może za szybko oskarżyłam Harry’ ego o zdradę.
- To jest o wiele mniejsze
prawdopodobieństwo że mogą mieć romans… - powiedział.
- Ale dlaczego był tam z nią?
I dlaczego to o czym mówili było aż tak tajne? – zapytałam z przejęciem.
- Nie wiem... Może coś
planują i tylko oni mogą o tym wiedzieć… - powiedział.
- I nie powiedzieć mnie?!
Własnej dziewczynie?! – krzyknęłam, ale Zayn nic nie zdążył odpowiedzieć bo
biegł w naszą stronę zdyszany Liam.
- Zayn, co ty tu robisz?!
Wszyscy na ciebie czekają! – krzyknął a ja wstałam ciężko by pójść z nimi. Gdy
doszliśmy do głównej Sali gdzie odbywały się próby, usiadłam w kącie. Cała
czwórka stała przy mikrofonach, czwórka, nie piątka. Zauważyłam że Harry
rozmawia z oświetleniowcem, a potem dołączył do grupy. Stał naprzeciwko mnie,
lecz nawet na mnie nie spojrzał. Było wiadome, że coś ukrywa. Muzyka zaczęła
grać, i poleciała z głośników melodia do piosenki „Viva La
Vida”, którą chłopcy zaśpiewają jutro w programie. Piosenkę
zaczynał Liam, a tuż obok niego stał Harry, lecz nie był skupiony na piosence
tylko patrzył gdzieś w dal i kiwnął głową. Odwróciłam się gwałtownie i
zauważyłam że Rebeca pokazuje mu kciuk w górę. Zignorowałam to lekko
rozdrażniona że Harry prawie na mnie nie patrzy. Raz zerknął, ale to był
bardziej przewrót oczami. Próba trwała jeszcze przynajmniej 2 godziny, a ja
zaczynałam się zastanawiać gdzie jest Rebeca. Teraz śpiewał zespół dziewczyn, w
którym udział brały tancerki, a Rebeci tam brakowało. One Direction zaśpiewali
jeszcze raz po czym zeszli ze sceny. Niall jak zwykle poszedł coś zjeść, a
Louis zaczął pytać się obsługi jakim prawem na stoliku z przekąskami mogło
zabraknąć marchewek. Ta kłótnia mnie szczerze rozbawiła. Nawet jeśli okaże się
że Harry woli Rebecę to i tak będę tu przychodzić. Nie dla niego, tylko dla
moich przyjaciół. A przede wszystkim dla Zayna. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam
że się do mnie zbliża. On odwzajemnił ten uśmiech po czym zapytał :
-
Czekasz na tego lamusa Harry’ ego, czy wracasz ze mną? – na to zerknęłam smutno
na Harry’ ego który rozmawiał z dźwiękowcem, i jakimś mężczyzną który przyniósł
mu paczkę. Nie była zbyt duża, ale gdy Harry wziął ją w ręce aż ugięły mu się
kolana, co świadczyło o tym ze jest ciężka.
-
Wracam z tobą. Niech załatwia sobie sprawy z Rebecą… - mruknęłam szukając jej
wzrokiem, której od przynajmniej 2 godzin nie było. Nie mówiąc już słowa o
Harrym, opuściliśmy studio.
Bomba...:-) ciekawe o co chodzi :-) dodawaj szybko kolejny i zapraszam do mnie :-)
OdpowiedzUsuńSuper! Kiedy kolejna część?
OdpowiedzUsuń