ROZDZIAŁ XIX
Można uznać że wybaczyłam Harry’ emu za to że tak dużo czasu
spędzał z Rebecą, ale to nie znaczy że zapomniałam. Postanowiłam odnowić na
nowo stosunki z Harrym. Żeby było tak jak na początku.
Dzisiaj na próbie było wszystko po staremu. Hazza przestał
mnie ignorować, chodź czasem ulegał urokom Rebeci. Zdarza się że bierze go na
stronę pod moją nieuwagę i wtedy razem coś szepczą. Irytuje mnie to. Widać że
Rebeca za mną nie przepada, bo nie zwraca na mnie uwagi jak do niej mówię to
udaje ze nie słyszy i zagaduje Hazzę.
Najdziwniejsze jest to że od kilku dni nie widuję Zayn’ a. Ostatni raz
go widziałam w dniu moich urodzin. Nie wiem co o tym myśleć. Czy się na mnie
obraził, czy po prostu jest chory.
Próbowałam do niego dzwonić, ale nie odbierał. Reszta zespołu także chciała się z nim
skontaktować, ale również się im to nie udało. Harry cała pracę zwalił na
siebie, i na razie on śpiewa kwestię Zayn’ a. W tym odcinku 1D prezentuje się
razem z tancerkami. Wśród nich jest oczywiście Rebeca. Specjalnie tańczy jak
najbliżej Harry’ ego, rozpraszając go tym. Kierownik sceny już parę razy
skracił go, aby się skupił, bo myli tekst.
Z sekundy na sekundę chciałam jej coraz bardziej strzelić w
twarz, ale wytrzymuję to cierpliwie. Specjalnie tańczy jak najbliżej, zerkając
na mnie by ujrzeć jakąkolwiek reakcję, lecz udawałam ze nic sobie z tego nie
robię.
Próba nareszcie się skończyła i czekałam na Harry ‘ ego przed
wejściem. Minęło 15 minut, może 20. Nagle zobaczyłam znajome loki, a wokół
niego grupkę dziewczyn. Właściwie nie grupkę, lecz tłum. Nie chciały go puścić,
chodź Harry udawał że się wyrywa. Nie zauważył mnie, bo fanki pociągnęły go w
drugą stronę. Byłam wściekła, bo mówiłam mu żeby zaczekam na zewnątrz.
Zignorowałam go tak samo jak on mnie, i sama wróciłam do domu.
Gdy byłam już na miejscu, poszłam do pokoju i spojrzałam na
gitarę opartą o szafę. Dzisiaj Niall przychodzi na moją pierwszą lekcję. Nie wiem
czy sobie poradzę bo gra na gitarze jest wciąż dal mnie wielką zagadką. Ktoś
mocno zapukał do drzwi. Pewnie Niall przyszedł!
- Alice, kolega do ciebie! –
krzyknęła mam z dołu, a ja szybko zbiegłam ze schodów by go wyściskać.
Zawiesiłam mu się na szyi a on dla żartów zaczął krzyczeć że go duszę, więc go
puściłam. Nie przedstawiając nawet Nialla mamie, zaciągnęłam go na górę.
Gdy byliśmy u mnie w pokoju, Niall otworzył pokrowiec i
wyciągnał gitarę, Ja również to zrobiłam. Niall uśmiechnął się pod nosem i
delikatnie wyciągnął mi ją z ręki. Gestem poprosił abym dała mu dłonie, a ja
bez słowa wyciągnęłam je do niego nie wiedząc o co chodzi. Chwycił je
delikatnie, i patrzył na nie przez chwilę. Próbując zgadnąć o co mu chodzi,
czekałam aż się odezwie, a on tylko kiwnął głową i uśmiechnął się.
- Masz długie palce a to
wielki atut jak ktoś chce grać na gitarze. – rzekł blondyn nadal trzymając moje
dłonie. Uśmiechnęłam się lekko i znów wzięłam gitarę pewna że w końcu zaczniemy
grę, lecz Niall znów ją przytrzymał.
- Zaczekaj. Widzę ze palisz
się do gry, to dobrze że masz zapał, ale najpierw musze sprawdzić czy masz
wyczucie rytmu. – powiedział Niall, brzmiąc przy tym jak prawdziwy fachowiec,
którym może się nazwać, bo gra już parę lat.
- Wystukam ci rytm, a ty go powtórzysz,
dobra? – powiedział a ja tylko kiwnęłam głową jakby to co zaraz zrobi miało być
bardzo proste, ale tak naprawdę miałam wrażenie że nawet głupie stukanie o
biurko może mnie przerosnąć. Po chwili chłopak zaczął wystukiwać rytm.
Wpatrywałam się temu, jakby to miała być najtrudniejsza rzecz na świecie, ale
jakoś sobie poradziłam. Zaczął stukać drugi raz, tym razem szybciej i dłużej.
Tym razem poszło mi trochę gorzej, bo dopiero za 3 razem i o wiele wolniej.
- Nie przejmuj się. Dopiero
zaczynamy. – rzekł, i zaczął stukać jeszcze raz. Uderzał wiele razy, a mnie
szło coraz lepiej. W końcu rozbolały mnie i jego ręce i przestaliśmy. W końcu
Niall wziął gitarę i zagrał parę dźwięków. Patrzyłam jak jego szczupłe palce
delikatnie muskają struny. Zagrał wolną i romantyczną piosenkę, której nie
znałam. Nagle przymknęłam oczy na kilka sekund by się bardziej wczuć w
piosenkę. Otworzyłam powoli powieki i na miejscu Nialla znalazł się Zayn. Chodź
już nie grał, muzyka wciąć grała mi w uszach. Podszedł do mnie powoli, założył
mi moje długie brązowe włosy za ucho i położył delikatnie usta na moim
policzku.
- Alice? – powiedział Zayn, o
dziwo głosem Nialla.
- Alice?! – znowu krzyk. Zayn
się rozpłynął. Po chwili poczułam ze ktoś lekko szturcha moje kolano. Przed
sobą widziałam Nialla, nie Zayna.
- Przepraszam…- mruknęłam.
- O kim tak rozmyślałaś? –
zapytał.
- Co…? A czemu miałabym o
kimś? – zapytałam mrugając szybko.
- No nie wiem…Ostatnio z
Hazzą ci się nie układa…I Zayn jakoś nagle zniknął…I ogólnie jesteś zamyślona.
– powiedział. W sumie wszystko co powiedział było szczerą prawdą do której nie
chciałam się przyznać.
- Niall…? – mruknęłam. Oczy
zaczęły mi błyszczeć.
- Tak…? – powiedział
uśmiechając się czule.
- Co mam Rebeca czego ja nie
mam? Charakter, talent, czy tu chodzi po prostu o urodę, lub najzwyczajniej mu
się znudziłam? – powiedziałam szybko. Chciałam znać odpowiedź. Niall wytarł mi
łzę i powiedział :
- Jesteś naprawdę śliczną,
atrakcyjną i naprawdę wyjątkową dziewczyną. Jeśli Harry woli tę ździrę Rebecę,
to naprawdę dużo traci. Nie jest ciebie wart, i tyle. – powiedział to szczerze.
Moja niska samoocena trochę wzrosła. Uśmiechnęłam się i przestałam płakać.
- Wiesz co jest świetne na
poprawę humoru? – zapytał Nialler.
- Co…?
- Wielka paczka frytek od
Nando’s! – krzyknął wyciągając wielkie pudełko frytek a ja zaczęłam się śmiać.
No cóż innego mógł zaproponować Niall?
- Kurde…już są zimne. Masz
mikrofalówkę?– powiedział próbując jedną.
- Tak…pewnie. Chodź na dół. –
odpowiedziałam i po chwili byliśmy w kuchni.
Włożyłam frytki do
mikrofalówki i zauważyłam że Niall przeszukuję moją szafkę.
- Czego tam szukasz? –
zapytałam.
- Keczupu….Aaaa! – krzyknął
nagle wyciągając z szafki różowy stanik. Zarumieniłam się. Co prawda nie należy
do mnie, tylko do mojej mamy, ale i tak było mi wstyd.
- Eee…to…twoje? – zapytał
trzymając biustonosz.
- Nie…to mojej mamy… -
mruknęłam.
- Aaa…co on robił w twojej
szafce…? – zapytał nie wytrzymując już ze śmiechu. Miałam mu odpowiedzieć, ale
nagle ktoś zaczął pukać do drzwi. Pomyślałam że to mama wróciła ze sklepu więc
bez wahania ruszyłam do drzwi. Niall wrzucił stanik szybko na kanapę, a ja
nacisnęłam klamkę. Stał tam…
- Cześć. – powiedział Loczek.
- Hej… - mruknęłam.
Spojrzałam na Nialla. Stał jak wryty, a w ręce trzymał ketchup.
- To mogę wejść? – zapytał.
- Tak… - odparłam. Harry
wszedł do środka i spojrzał na Nialla. Ten powiedział do niego „Cześć” , a
Harry nie odpowiedział tylko gapił się na leżący na kanapie stanik. Blondyn
spojrzał na leżący biustonosz i otworzył usta by coś powiedzieć, ale Harry
pokazał gestem by jednak nic nie mówił. W końcu postanowiłam przełamać
krępującą ciszę, i powiedziałam :
- Po co tu przyszedłeś? Nagle
ci się przypomniało że istnieję? – wycedziłam przez zęby. Harry zmierzył mnie
wzrokiem.
- Wyglądasz dzisiaj…
- Nie gadaj mi jak wyglądam!
Idź sobie do Rebeci! Spędzasz z nią tyle czasu, więc jej gadaj czy ładnie
wygląda! – krzyknęłam.
- Alice… - powiedział, a ja
znów zaczęłam mówić:
- I co teraz zrobisz? Znów
zaczarujesz mnie swoimi oczętami i będziesz udawał że się nic nie stało?!
Wolisz jakieś pieprzone fanki odemnie?! Olałeś mnie pod studiem! Czekałam na
ciebie prawie pół godziny! A ty co? Ty sobie poszedłeś z fankami mając mnie w
dupie! Ależ nie, udawałeś wielce żeby cię puściły, a nawet nie próbowałeś się
od nich uwolnić! A Rebeca? Chodzisz z nią z kata w kąt i szepczesz jej coś na
mój temat! Jesteś żałosny! A o czym wy tak rozmawiacie, co? – patrzyłam mu
prosto w oczy. Niall obserwował cała sytuację patrząc to na mnie, to na Hazzę
czekając aż coś się stanie. Mikrofalówka zapikała, więc miał pretekst by uciec.
Wyciągnął frytki i polał je keczupem. Zaczął je jeść, więc wyglądało to jakby
oglądał jakiś niesamowicie ciekawy seans.
- Ja…nie mogę ci powiedzieć.
– powiedział Harry poprawiając sobie grzywkę.
- A to niby dlaczego?! –
krzyknęłam. Stanęłam bardzo blisko niego.
- Bo…to trochę skomplikowane.
– odpowiedział oddalając się trochę jakbym miała go zaraz uderzyć.
- Co niby jest w tym takiego
skomplikowanego?! – krzyknęłam.
- No…wszystko. – mruknął.
- Wyjdź stąd. –
powiedziałam przez zęby.
- Ale… - powiedział Harry.
- WYJDŹ! - krzyknęłam. Niall patrzył na cała scenę nie
jedząc już frytek, bo z przejęcia już zdążył je zjeść. Spojrzał na mnie
przerażony i wyrzucił pudełko za siebie. Harry nie patrzył na niego tylko otarł
twarz i wyszedł, a ja zamknęłam z nim drzwi z hukiem.
- To…ja…pójdę po gitarę i już
będę się zbierał… - mruknął Niall i po chwili wyszedł szybko, rozumiejąc ze
teraz wolałabym zostać sama. Pomachał mi na pożegnanie a ja mu odmachałam.
Zostałam sama, zamykając się w łazience. Oparłam się o zlew i zaczęłam płakać.
Po chwili się uspokoiłam i spojrzałam w lustro. Widziałam moje zielone oczy,
piegi i odstającą brodę. Moje długie brązowe włosy były potargane. Nie dziwię
się że Harry mnie nie chce. Rebeca jest prześliczna. Ma długie blond włosy i
duże niebieskie oczy. A ja? Ja mam dupę na twarzy i niezbyt zgrabny tyłek.
Przez Harry’ ego doprowadziłam się do takiego stanu że zaczęłam się nad sobą
użalać, a moja niska samoocena jeszcze bardziej się zniżyła. Ale może to nie
chodzi o wygląd? Może Rebeca ma mocniejszy charakter i jest inteligentniejsza
odemnie? Obmyłam sobie twarz wodą i wróciłam do pokoju. Na moim łóżku nadal
leżała gitara. To była udana lekcja, a Harry wszystko zepsuł. Odłożyłam gitarę
do pokrowca i założyłam słuchawki. Puściłam sobie piosenkę Birdy „ People help
the people”. Zawsze puszczam ją sobie na doła. Wróciły mi wszystkie wspomnienia
związane z Hazzą. Nasze pierwsze spotkanie, koncert z pocałunkiem, zwierzenia w
drodze do szkoły, i nasz ciepły uścisk po udanym castingu. Ale nagle
przypłynęły mi inne wspomnienia, związane z Zayn’ em. Przypomniały mi się nasze
przypały związane z kinem, czy nawet to co się stało nad jeziorem. Ale zaraz
posmutniałam bo go od dnia moich urodzin nie widziałam. Bardzo się o niego
martwiłam. Zdjęłam słuchawki, i wystukałam numer Zayn’ a. Tyle razy do siebie
dzwoniliśmy że znałam go już na pamięć. Po trzecim sygnale odebrał.
- Halo? Zayn? – powiedziałam
cicho do słuchawki.
- Alice…? – odpowiedział
zachrypniętym głosem.
- Wszystko tobą okej? –
zapytałam ciesząc się że go słyszę.
- Hy…tak… - odpowiedział
kaszląc cicho.
- Jesteś chory? – zapytałam.
- Tak jakby… ale gdy cię
słyszę jest mi lepiej… - mruknął pociągając nosem jakby płakał.
- Jak tam u ciebie? Mogę cię
odwiedzić? – zapytałam.
- Nie…bardzo…Muszę kończyć… -
odpowiedział. Chciałam coś dodać, ale połączenie się zerwało. Zadzwonienie do
Zayn’ a miało mi poprawić humor, ale zamiast tego jeszcze bardziej mnie to zasmuciło. Musiało się mu
coś stać, bo brzmiał bardzo dziwnie, i nie chciał mi powiedzieć co mu dolega.
Mam wrażenie że wszyscy coś przedemą ukrywają…
Biedny harry ale troche zaczyna mnie wkurzac bo sam nie wie jak sie ma. Tej rebece to juz dawno dalabym po ryju :-) pewnie cos kabinujesz tym bardziej ze akcja rozgrywa sie 3 lata wstecz. Nwm czemu ale jakos nie kibicuje zaynowi. Tak jakos wepchnal sie jej w zycie. Dodawaj szybko kolejny :-)
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3
OdpowiedzUsuń